
Jagody uratowały mi życie

Wyrok i iskra buntu
Słowa lekarki spadły na ciszę gabinetu jak kawałki lodu. „Wrzodziejące zapalenie jelita grubego.” A potem cios, który odebrał mi dech: „Nieuleczalne.” Świat na chwilę się zatrzymał. Patrzyłem na nią, bez słowa, podczas gdy w mojej głowie szalał huragan zamieszania, zaprzeczenia i lodowatego strachu. To przecież nie może być moje życie. Wrzodziejące zapalenie jelita grubego – przewlekłe zapalenie, wrzody, krwawienie. Autoimmunologiczna pułapka, w której moje własne ciało walczy samo ze sobą.
Stałem przed wyborem, który życie postawiło przede mną z brutalną bezpośredniością: zaakceptować wyrok, czy się sprzeciwić?
Miesiące ciągnęły się w szarym mgle bólu i beznadziei. Osiem długich miesięcy połykałem leki, miałem nadzieję, modliłem się. Osiem miesięcy, podczas których mój stan tylko się pogarszał. Każdy dzień był walką z własnym ciałem. Energia znikała, radość ulatywała jak para nad garnkiem, a z każdym kolejnym nieudanym leczeniem rosła frustracja i cichy, niszczący szept beznadziei. Jakość życia? Zredukowała się do przetrwania.
A potem, pewnego dnia, gdy wydawało się, że ciemność nigdy się nie skończy, coś we mnie pękło. To nie była rezygnacja. To była iskra. Iskra buntu, która rozpaliła płomień. „Dość,” wyszeptałem z nowo odnalezioną, rozpaczliwą determinacją. „Po prostu nie zaakceptuję tej choroby!”

Droga do nadziei i nieoczekiwane odkrycie
Zbliżały się Święta, ale zamiast świątecznej atmosfery czułem tylko ucisk. Potrzebowałem czegoś więcej niż zmiany; potrzebowałem ucieczki, desperackiego skoku w nieznane. Decyzja zapadła: Portoryko. Laptop, symbol mojego starego, chorego życia, został w domu. Poleciałem na pastwę losu, z małym, drżącym płomykiem nadziei w sercu.
Drugi dzień w Portoryko. Błądziłem po alejkach lokalnego supermarketu, umysł pusty, niemal poddany. A potem, pośród zalewu kolorów i kształtów, moje oczy jak magnes przyciągnęły masywne, niemal absurdalne opakowanie suszonych kanadyjskich borówek. Dwa kilogramy. Opakowanie rodzinne. Zatrzymałem się. Dlaczego akurat one? Nie wiem. Ale całym ciałem przeszedł mnie dziwny dreszcz – mieszanka intuicji i irracjonalnej nadziei. Bez dalszego zastanawiania się kupiłem ten ogromny worek.
Ten worek borówek stał się moją obsesją, moją jedyną nadzieją. Jadłem je garściami, niemal rytualnie, z każdym kęsem skupiając się na myśli o zmianie. To był tydzień pełen cichego oczekiwania i gorączkowej modlitwy. A potem, pewnego ranka, stało się. Nagle poczułem... lekkość. Bóle, które męczyły mnie przez miesiące, zniknęły. Wszystko w moim ciele zaczęło działać na nowo, jakby nic się nie stało. To było jak przebudzenie z długiego, złego koszmaru.

Odrodzenie, misja i siła dzielenia się
Wróciłem do domu z ostrożną radością, ale też z robakiem wątpliwości. Czekałem, kiedy choroba wróci. Nie wróciła.
Wtedy w pełni uświadomiłem sobie, jaką niesamowitą siłę mamy w sobie. Godziny i godziny zastanawiałem się, co się właściwie stało? Co było tym cudownym wyzwalaczem? W końcu zrozumiałem: to była moja nieustępliwa determinacja, by się nie poddawać, radykalna zmiana otoczenia, która oczyściła mi głowę, i te zwykłe, a jednak tak potężne, kanadyjskie dzikie borówki.
Ten prosty, dziki owoc nie tylko uleczył moje ciało; ożywił moje życie. I z tą głęboką wdzięcznością przyszło palące przekonanie. Jeśli te borówki, tak czyste i silne, potrafiły przywrócić życie mnie, ile innych ludzi tam na zewnątrz cicho cierpi i szuka swojej iskierki nadziei? I tak, kierowany tym przekonaniem i pragnieniem dzielenia się nadzieją, powstał gfBar. To więcej niż baton; to esencja mojego odkrycia, codzienna dawka tej dzikiej siły, która pomogła mi odzyskać zdrowie. Ponieważ doświadczyłem na własnej skórze ich niesamowitej mocy, postawiłem sobie za cel stworzyć jedyny na świecie baton naładowany w 50% tymi cudownymi owocami – najlepszymi, dzikimi kanadyjskimi borówkami, pełnymi dwukrotnie większej ilości antyoksydantów. Uzupełniam je tylko innymi, starannie wybranymi składnikami w jakości bio.
Oferuję ją wam z jednym, ale za to silniejszym przesłaniem: Wierzcie w siłę natury i we własną siłę. Pomagajcie wszystkim, którzy tego potrzebują, są zdeterminowani do walki i cenią dar życia. Bo nawet mała borówka może skrywać moc, by zmienić świat.
Marek Veselý
-
12x gfBar VARIETY (4x ORIGINAL + 4x COCOA + 4x COCONUT)
Cena regularna 277,00 zł PLNCena regularnaCena jednostkowa / za -
12x gfBar POWER (6x ORIGINAL + 6x PROTEIN)
Cena regularna 280,00 zł PLNCena regularnaCena jednostkowa / za -
12x gfBar VEGAN (4x COCOA + 4x ORIGINAL + 4x PROTEIN)
Cena regularna 277,00 zł PLNCena regularnaCena jednostkowa / za -
12x gfBar JUNIOR (6x COCOA + 6x COCONUT)
Cena regularna 280,00 zł PLNCena regularnaCena jednostkowa / za